Szkolenie z zakresu komunikacji
Miniony weekend upłyną nam na szkoleniu z zakresu komunikacji. Było ono prowadzone przez zewnętrznych trenerów, którzy wcześniej przeprowadzali
z nami badanie potrzeb szkoleniowych. Dzięki temu mogli określić program szkolenia, a także sprawdzić jakie są niedociągnięcia w procesie komunikacji
i co chcielibyśmy ulepszyć w funkcjonowaniu firmy.
Pierwszy dzień szkolenia – sobota. Start godzina 9:00. Podczas zabawnego ćwiczenia każdy miał powiedzieć kilka słów o sobie. Następnie przeszliśmy do zadań grupowych. Podzieliliśmy się na dwie załogi. Zadaniem było zbudowanie jak najwyższej wieży przy użyciu słomek i szpilek, która bez niczyjej pomocy miała stać minimum 30 sekund. Na wykonanie zadania przeznaczone było 30 minut.
Pierwsza grupa długo planowała, były tam burzliwe dyskusje i bardzo odmienne zdania. W końcu członkowie grupy zabrali się do działania, jednak prawdę mówiąc, każdy robił coś innego. Zbudowana przez nich wieża jeszcze kilka minut przed końcem zadania wciąż była chwiejna. Nikt nie wierzył w ich zwycięstwo, prócz nich samych. Jednak w ostatnich chwilach nastąpił przełom: uczestnicy dołączyli konstrukcje wszystkich osób w drużynie i dali radę – wygrali! Natomiast nasz zespół bez zbędnych rozmów zabrał się do działania. Była cisza i skupienie, współpraca szła świetnie, a strategia była – jak nam się wydawało – zabójczo dobra. Jednak nikt nie sprawdził czy po połączeniu budowanych elementów wieża będzie stała i niestety… nie stała. Cała zabawa została sfilmowana przez trenerów. Następnie oglądając materiał filmowy zastanawialiśmy się co można było poprawić, jakie stanowisko każda z osób uczestniczących zajęła w grupie i jak każdy z zespołów współpracował.
Kolejnym zadaniem był Lucas’s Problem. Byliśmy pionkami :-), podzielonymi według zasad gry: www.noveltheory.com/Lucas/. Osoby z drużyny niebieskich miały przejść na stronę czerwoną, a czerwone na stronę niebieską. Nie mogliśmy wypaść z pola oraz przeskakiwać uczestników swojej drużyny. Po pełnych emocji i szczerych chęci rozmowach udało się!
Trenerzy stwierdzili, że bardzo dobrze poradziliśmy sobie z zadaniem, że jesteśmy doskonale zorganizowani i świetnie potrafimy ze sobą współpracować.
Na szkoleniu dowiedzieliśmy się również w jaki sposób konstruować pytania, aby uzyskać pożądane odpowiedzi, bez niedomówień i zbędnych emocji. Wypełniając natomiast test osobowości sprawdziliśmy, czy nasze role w grupach były takie jakie przyjmujemy na co dzień w życiu zawodowym i prywatnym. Pełni dobrych humorów po 17 opuszczaliśmy mury firmy.
Drugi dzień szkolenia – niedziela. Start godzina 9:00. Na początek trenerzy przygotowali zadania, które miały wprowadzić nas w ożywienie, chociaż jak sami stwierdzili: jest to całkowicie zbędne, ponieważ każdy przyszedł z dobrym nastawieniem i pełen energii. Następnie przeszliśmy do kolejnego zadania. Podzieliliśmy się na dwie grupy i otrzymaliśmy regulamin zadania do wykonania. Liderami grup miały zostać osoby, które na co dzień nie pełnią tego typu funkcji. Zadanie polegało na stworzeniu jak największej ilości kartek okolicznościowych. Na zewnętrznej stronie kartki musiał być widoczny obrazek wykonany co najmniej dwoma kolorami. W jej wnętrzu miał znajdować się wymyślony przez nas zrymowany tekst. Na odwrocie musiało być logo grupy oraz nazwa kartki.
Liderem naszej drużyny był Marcin – programista. Uważam, że świetnie poradził sobie na tym stanowisku. Dowodził „twardą ręką”. W drużynie było skupienie
i każdy sobie pomagał podczas wymyślania rymów. Zasada była taka, że każdy robi sam swoje kartki. W przeciągu 30 minut zrobiliśmy 28 kartek, a niepoprawnych 16. No i wygraliśmy. Drużyna przeciwna obrała taśmową strategię wykonywania kartek.
Jedna osoba robiła logo, druga robiła rysunki, a trzecia wymyślała wierszyki. Metoda ta spowodowała duże przestoje w trakcie pracy, a co za tym idzie wykonali 1 kartkę poprawnie i 23 z błędami. Następnie musieliśmy zamienić się liderami, no i do nas doszła Marlenka-copywriter. Na początku pojawił się chaos i tłumaczenie zasad. Drugą rundę wygrała drużyna przeciwna: 42 kartki poprawne i 7 niepoprawnych, a u nas 39 poprawnych i 9 niepoprawnych. Cała zabawa także była filmowana i podczas oglądania filmu znowu zastanawialiśmy się co można było ulepszyć i jakie popełniliśmy błędy.
Przechodząc do sedna szkolenia: na małych niepodpisanych karteczkach mieliśmy wypisać co chcielibyśmy zmienić w firmie. Podzieliliśmy się na grupy i na dużych plakatach tworzyliśmy schemat naszych uwag i pomysły w jaki sposób ulepszyć działanie firmy i naszą komunikację. Każda z drużyn musiała przedstawić swój schemat i wtedy był czas na szczere rozmowy.
Szkolenie uważam za bardzo udane. Pomimo tego, że często razem wychodzimy i wydawało mi się, że dość dobrze się znamy, zauważyłam, że szkolenie bardzo zespoliło naszą firmę i że każdy z nas jest indywidualistą, a co najważniejsze wszystkim nam zależy na dobrej współpracy i przyjemnej atmosferze w pracy.